środa, 21 października 2015

To ile ja w końcu zarabiam?

Echhh.... Właśnie dostałem zestawienie ile muszę zapłacić podatków za pierwszy pełny kwartał działalności. Generalnie nie trudno to było sobie oszacować, ale jednak to tak cholernie boli, jak trzeba te przelewy wykonać, że aż się we mnie gotuje. Tak mi się coś wydaje, że jakby każdy dostawał swoje wynagrodzenie brutto (najlepiej brutto pracodawcy) i za każdym razem fizycznie (nawet wpisując dane do przelewu) oddawał te pieniądze, to rewolta byłaby tylko kwestią czasu. A tak nas kroją, tu procencik, tam 100 zł, grunt to za szybko nie zagotować żaby, ale nie o tym...



Kolejny post w stylu kapitan oczywisty. Choć może nie do końca, bo ja tą wiedzę musiałem sobie zbierać z różnych źródeł, więc może komuś się to przyda, a jak nie, to przynajmniej mi się w głowie bardziej zagnieździ.

Mamy sobie Pana Kowalskiego, który wyciąga miesięcznie 10.000 zł (żeby się łatwo liczyło) netto na fakturę. Płaci tak zwany mały ZUS (czyli 446,2 zł). Jeśli nie ma żadnych wydatków i jest to miesiąc gdzie faktycznie zapłacił ZUS, to zarobił tyle co w wierszu E2. Składki na ubezpieczenia społeczne wliczamy w koszta, a zdrowotne możemy odliczyć bezpośrednio od podatku, ale oczywiście nie w całości, tylko wg magicznego wzoru opisanego tutaj.

Dodatkowo jest coś takiego jak kwota zmniejszająca podatek, czyli w danym roku podatkowym można sobie obniżyć podatek o 556,02 zł. Z reguły robię się to w pierwszym okresie rozliczeniowym, ale dla tej symulacji załóżmy, że odliczamy co miesiąc: 46,33 zł (wiersz E3).

Wiadomo, że historia się tutaj jeszcze nie kończy, bo przecież trzeba jakoś dalej zoptymalizować swoje podatki. Na początek, warto wspomnieć o prawie przekazania własnych środków trwałych do majątku firmy. Środki te już zostały już przez nas kupione i to właśnie dzięki temu można sporo przyoszczędzić w początkowym okresie prowadzenia działalności (wiersz E4). Przykładowo możemy przekazać: sprzęt komputerowy, biurko, fotel, rower, samochód (tu pewnie trzeba będzie amortyzować). Jeśli w grę wchodzi samochód, to myślę, że spokojnie można założyć, że w pierwszym roku wyjdzie łącznie ok. 1000 zł miesięcznie. Wadą tego rozwiązania jest fakt, że potem nie możemy sobie tak po prostu wyrzucić "zużytego" sprzętu, ale to osobna historia.

Zakupy "na firmę" (wiersze E5-8). VAT odliczamy w całości, a dochód pomniejszamy o wartość netto. Przyjąłem, że tych zakupów wyjdzie średnio 500 zł (netto) w miesiącu. Oszczędzanie na zakupach na firmę to takie oszukiwanie samego siebie, choć przy założeniu, że i tak musimy kupić daną rzecz, można przyjąć, że będzie ona (w zależności od stawki VAT, progu podatkowego i przepisów prawa) do 33,33% tańsza niż normalnie. Paliwo (auto użytkowane na potrzeby firmy i prywatnie, czyli możliwość odliczenia połowy VATu) będzie ok 23% tańsze. Za pobyt w hotelu (koszty brutto odejmowany od dochodu) zapłacimy 18% mniej. Jak wyjazd służbowy to mamy prawo wrzucić w koszty bilety oraz rozliczyć dietę, którą można wyliczyć za pomocą kalkulatora. Jak widać trzeba uważać, bo w zależności od rodzaju wydatku firmy, trochę inaczej trzeba to zaksięgować.

Sporo liczenia, które owszem, będzie za nas robił jakiś soft, ale trzeba to wszystko wprowadzić i potem bronić przed US w przypadku jego wątpliwości. Po tych wszystkich operacjach wychodzi jakieś 600 zł do przodu, czyli można założyć, że jak więcej wydamy to "zaoszczędzimy" ok. 1000 zł miesięcznie. Jeszcze tylko jeden szczegół, prowadząc działalność, z reguły, trzeba sobie samemu opłacić urlop i ostatnia operacja niweluje wszystkie nasze optymalizacje podatkowe :)

Pewnie należałoby wspomnieć jeszcze o leasingach i kilku innych opcjach podatkowych, ale już teraz nudno (i smutno) się zrobiło, dlatego zakończmy optymistycznym stosunkiem do ZUS'u.

3 komentarze:

  1. Hehe :) Życzę powodzenia w dalszych zmaganiach na działalności. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że człowiek się przyzwyczaja do świadomości płacenia sporych podatków i zusów... i frustracja mija. Najbardziej boli na początku i jak pisał kiedyś Czesław Miłosz "Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech ludzki się zaczyna". To tak dla podtrzymania optymizmu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prowadzenie działalności w ramach organizacji o nazwie "Rzeczpospolita Polska" to vanitas vanitatum, et omnia vanitas. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Spoko, teraz (po wyborach) przecież będzie już tylko lepiej:)

    OdpowiedzUsuń